Mam dwóch synów. Żadnej córki. Za to mam ją…
Są dzieci, których uśmiech rozpromienia najbardziej pochmurny dzień. Dzieci, które cieszą się z każdego prezentu. Nawet najskromniejszego. Wystarczy naprawdę niewiele, by zobaczyć wdzięczność i zachwyt na ich twarzach. Swoimi komentarzami bezbłędnie obnażają nasze ,,dorosłe mądrości”, przypominając nam co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze… Takie, które swoją szczerością potrafią rozczulić Cię do łez i przepędzić czarne chmury. Dzieci-Słoneczka.
I taka właśnie jest Uleńka. Moja chrześniaczka.
Robienie jej zdjęć to sama przyjemność, zwłaszcza w tak pięknym plenerze jakim jest ogród dziadków :)