Sesja brzuszkowa w lesie /Ełk

Naj­bar­dziej las ja lu­bię o tej po­rze złud­nej,
Co nie jest dniem, a nie jest jesz­cze i wie­czo­rem,
Bo gdy wów­czas ży­wi­cą won­nym idziesz chó­rem,
Ko­ściół so­sen ty­sią­cem du­chów ci jest lud­ny.

Mrok z wol­na na swej sza­rej spły­wa pa­ję­czy­nie –
W wil­got­nych mgły wy­zie­wach giną form kon­tu­ry;
W czar­no-zło­tem pół­świe­tle szep­czą el­fów chó­ry –

I błą­dzisz niby w wła­snej fan­ta­zji kra­inie.
Kto nie zbłą­dził w le­sie, ten nie po­znał lasu…

Las to jest świat od­ręb­ny: w ci­szy nie­ru­cho­mej
Pod ko­na­ra­mi dę­bów roz­kwi­ta­ją domy,
A w ga­łę­ziach drze­wi­ny ro­śnie flet­nia bo­ska.

Las – to nie­wy­czer­pa­ny upo­je­nia kie­lich
I sa­mot­nia, gdzie w skrzy­deł sze­le­ście anie­lich,
Zmę­czo­ny duch opusz­cza sta­ra wiedź­ma — tro­ska.

Antoni Alnge, W lesie