Sesja brzuszkowa w makach /Ełk

„Sesja w ciąży? Niee, to nie najlepszy pomysł…”, „Daj spokój, zgłoszę się, jak odzyskam figurę. Teraz wyglądam przecież jak wieloryb!”, „Czy mi wypada, w tym wieku tak brzuch eksponować?”…

Jeśli myśl o sesji w ciąży budzi w Tobie podobne wątpliwości – koniecznie przeczytaj ten tekst!

Sesja brzuszkowa – dlaczego warto

Wiem z doświadczenia i rozmów z Wami, że u niektórych przyszłych mam, myśl o sesji w ciąży rodzi w głowie wiele obaw. Zastanawiacie się czy będziecie dobrze wyglądały, czy będziecie miały się w co ubrać, umiały umalować, uczesać, tak aby dobrze się czuć i podobać sobie. I choć rozumiem Was doskonale, chciałam Wam dziś przekazać coś bardzo ważnego.

My, kobiety, często jesteśmy bardzo krytyczne. Zwłaszcza względem siebie. Potrafimy dostrzec w sobie mnóstwo wad i niedoskonałości a zapominamy, że tak naprawdę nasze piękno wypływa z wewnątrz.

Jak mówił  Éric-Emmanuel Schmitt:

„Nie pytajcie mnie, jak wyglądała moja matka: czy można opisać słońce? Z mamy promieniowało ciepło, siła, radość. Bardziej pamiętam te odczucia niż rysy jej twarzy. Przy niej śmiałem się i nic złego nie mogło mi się przytrafić.”

Każda z nas bowiem, będąc kobietą, posiada supermoce. Zaś największą siłą matki jest umiejętność bycia wsparciem, opieką i przewodniczką dla swojego dziecka. Jesteśmy wystarczające. Jesteśmy wartościowe. Tu i teraz. A szczególnie już w tym magicznym czasie, gdy pod sercem nosimy nowe życie.  

Gdy spotkałam się z Zuzią i Krzysiem, do porodu zostało już bardzo niewiele czasu. To była końcówka tego pięknego okresu oczekiwania na Maluszka. A Zuzia wyglądała – zjawiskowo!! Po prostu zakochałam się w tych cudnych Zakochańcach! Podczas naszego spotkania było dużo śmiechu, żartów i wygłupów a także polowanie na pająki, których boję się okrutnie i ooogrom miłości :)

Innym problemem, który podajecie mi jako argument za rezygnacją z takiej sesji, jest strach. Strach przed opinią innych, reakcją rodziny czy krytyką. Czy to aby wypada? Czy nie jestem za stara czy za młoda? Czy to nie wstyd fotografować się w „tym stanie”? Zastanawiacie się.

Powiem Wam tak: mam dwóch synów, zdjęć z okresów ciąży – zaledwie kilka. Jednak stanowią dla mnie pamiątkę, której wartości nie da się przecenić… Te zdjęcia nie są dla sąsiadów, znajomych czy rodziny. Są dla mnie. Dla nas. Przypominają mi o tym, jak wielką siłę w sobie posiadam. Bo okres ciąży to nie tylko przysłowiowe zachcianki (których swoją drogą nie miałam). To też czasami opuchnięte stopy, bóle pleców, zmiany nastrojów, migreny czy notoryczne mdłości. Każda ciąża to inna historia. Niektóre przebiegają bezproblemowo, ale bywa i tak, że okres ten wymaga od nas leżenia parę miesięcy w łóżku… Ale dajemy radę! Dla Niej. Tej Kruszynki, którą nosimy pod sercem. I to jest piękne! I to jest warte zamknięcia w kadrach w formie wspaniałej pamiątki!

Patrząc na zdjęcie kobiety ciężarnej nie widzę kilogramów, zmęczenia i opuchniętych stóp. Widzę siłę, odwagę i prawdziwe piękno. Widzę bohaterki, które doceniam i rozumiem.

Poza tym, późniejsze zdziwienie dzieci, gdy pokazujemy im: „Tak, byłeś taki malutki, że zmieściłeś się tutaj, w brzuchu mamy” – bezcenne :)